Sara James twarzą kampanii Rossmanna o samoakceptacji

Fakt, że ta reklama wzbudza takie kontrowersje pokazuje wg mnie, że daleko nam Polakom do miana tolerancyjnych. Jest to wspaniała kampania o samoakceptacji i tolerancji wobec różnorodności. A scena w toalecie... no cóż - okres ludzka rzecz :)

Niestety reklama wróciła :( ( jakiś czas, po fali negatywnych opinii klientów, nie była emitowana - czyżby Rossman zaczął tracić klientów?)...zamiast niej, emitowano reklamę - Rossman, MOJA drogeria :) i...boska z MOJEGO Roska ;) Mam poczucie, że ktoś nie pomyślał, jaką emocję ta reklama wywołuje- z tego co czytam- głównie wstręt, zniesmaczenie, irytację itp Wstręt jest emocją podstawową, chroni nas przed zatruciem czy zanieczyszczeniem - każe unikać tego co brzydzi, wycofywać się..niezły pomysł, tworzyć reklamę na bazie wstrętu, w depresyjnych klimatach..Swoją drogą, jest wiele reklam o samoakceptacji np. Dove, Phillips ( dezodoranty, depilatory) itp., w przyjaznych, jasnych barwach, bez jęczących dźwięków i zaciemnienia jak w filmie grozy. Przyjemnie się patrzy na różne ciała, osoby z niepełnosprawnościami - super, nie tylko samoakceptacja, ale też tolerancja odmienności, jej życzliwe popieranie :) Fakt, że reklama Rossmana brzydzi i irytuje, nie świadczy w mojej opinii, o tym, że daleko nam do samoakceptacji, ale o tym, reklama że bazuje na wstęcie i ty samym budzi negatywny odbiór sporej grupy odbiorców. Tak się traci klientów i nie wiem, czy pomoże kampania- MOJA drogeria, czy z MOJEGO Roska..Może w przyszłości warto zadbać o konsultacje psychologiczne, przed projektem reklam o samoakceptacji, zamiast przekonania, że nam do niej dalego, bo irytuje nas reklama, której nie przemyślano..chyba, że zwyczajnie miała zrażać i szokować...ale to już inna kwestia :)

Zaczyna się !!! Rossman znów puszcza tę obleśną reklamę o samoakceptacji w której bierze udział Sarą James masakra .